sobota, 13 października 2012

Dzień przed operacją

Stawiłam się rano do szpitala, oczywiście na czczo. Najpierw góra formalności papierkowych i to wszytko na głodniaka. Potem przydzielenie sali, sala bardzo fajna z łazienką. Następnie badania moczu, krwi, USG serca, rozmowa z anestezjologiem. W końcu odrobina zupki, można było się troszkę napić wody, czyli praktycznie przez cały dzień chodziłam głodna. Na kolacje przed zaśnięciem dostałam głupiego jasia na dobry sen i poszłam spać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz